Walentyki dzień jak co dzień. Po dwóch godzinach snu jadę do
Skomielnej gdzie spotykam się z Andrzejem i razem ruszamy na Siwą Polanę.
Zostawiamy samochód, i ruszamy do doliny Chochołowskiej. Jest 4:20 na niebie
błękit i gwiazdy. Lekki mróz i brak wiatru. Pogoda wymarzona. O 6 meldujemy się
przy schronisku i od razu ruszamy do góry lasem. Śniegu nie ma za wiele i jest
dobrze ubity. Żółty szlak prowadzi nas lasem wzdłuż strumienia. Do pokonania
mamy jakieś 2 kilometry szlaku i 515 metrów przewyższenia. Zaczyna robić się jasno i
gasimy czołówki. Krajobraz wczesnozimowy, trochę śniegu, trochę zieleni.
Bobrowiec: